I połowa
Od początku spotkania to my byliśmy mieliśmy przewagę w posiadaniu piłki. Za wszelką cenę próbowaliśmy przerwać złą passę tracenia bramki w pierwszych minutach meczu. Zaczęliśmy atakować bramkę gospodarzy, lecz na nic. To oni, jako pierwsi byli bliscy zdobycia gola. Po przechwyceniu przez zawodników z Żórawiny piłki, rozpoczęli groźną kontrę, którą powstrzymała poprzeczka, po pięknym strzale z dystansu zawodnika rywala. Ta sytuacja nie zmieniła jednak tego, co działo się na boisku, a mianowicie w dalszym ciągu goście byli częściej w posiadaniu piłki. Kilka niewykorzystanych akcji przez naszych zawodników postanowiły się zemścić. Piłkarze z Żórawiny odebrali nam piłkę i pędzą w kierunku bramki Jarząba. Obrona strasznie się posypała, nie było krycia. Świetnie wykorzystali to gospodarze i po zamieszaniu w polu karnym, nasz stoper Malinowski poślizgną się, co było przyczyną tego, że nie zdołał wybić piłki z pod nóg rywala, a ten strzelił bramkę otwierając wynik spotkania. Wszystkie skargi odnośnie straconej bramki poszły w kierunku naszego kapitana, lecz nie był on sam winny stracie gola, gdyż winę ponosi cała linia defensywna wraz z bramkarzem. Gramy dalej. Próbujemy za wszelką cenę odrobić stratę do rywala, udaje się to pod koniec pierwszej połowy. Piłka zostaje posłana do Grabowskiego, ten zostaje sam na sam z bramkarzem i spokojnie strzela swojego 10-tego gola w tym sezonie, wyrównując tym samym wynik. Do przerwy 1:1.
II połowa
W drugiej połowie również przeważaliśmy, tworząc wiele groźnych sytuacji. Najpierw świetny rajd Lizaka z lewej strony murawy, który kończy wrzutką w pole karne, tam niepilnowany T.Witiw dochodzi do piłki, lecz fatalnie uderza, piłka przelatuje ponad poprzeczką. Druga akcja wręcz identyczna, również Lizak biegnie z piłką lewą stroną, przechodzi obrońcę rywala i wrzuca piłkę T.Witiwowi, ten znów marnuję drugą już okazję, aby wpisać się na listę strzelców w tym meczu. Kilka minut później swoich sił spróbował Myśliwiec, który był bliski umieszczenia piłki w siatce po rzucie rożnym. Niestety szczęście trzymało się gospodarzy i bramkarz znalazł się tam, gdzie powinien i z trudem wyłapał piłkę. Okazji było dużo więcej, lecz te były najbliższe zdobycia przez nas bramki, która dałaby prowadzenie w tych zawodach. Nie zaprzestawaliśmy bombardowania bramki gospodarzy. Kolejny rajd urządza sobie Lizak, tym razem wrzuca piłkę do Leszczyńskiego, ten nie bierze przykładu ze starszych kolegów i strzela bramkę, która daje nam prowadzenie. Od tego momentu gracze Żórawiny zaczęli stawiać większy opór oraz atakować naszą bramkę. Oddali kilka groźnych strzałów, lecz strzeżący naszej bramki Jarząb świetnie interweniował. Po kilku sytuacjach Żórawiny czas, abyśmy my wznowili ataki. Karga wrzuca piłkę pod nogi P.Witiwa, który wychodzi na pozycję sam na sam z golkiperem, ten zaś nieczysto odbiera mu piłkę. Sędzia odgwizduje rzut karny, a bramkarzowi wręcza żółtą?? kartkę. Do piłki podchodzi brat poszkodowanego, T.Witiw, któremu dzisiaj towarzyszył pech. Po dwóch setkach, jakie zmarnował, nadeszła kolej na trzecią. Tym razem piłka z rzutu karnego trafiła w poprzeczkę. Nie możemy cieszyć się z trzeciego gola. Od tego momentu skończyły się żarty, do końca spotkania piłkarze KS Żórawiny przeprowadzali ataki na naszą bramkę. Na szczęście bez skutku, bo to my wraz z końcowym gwizdkiem cieszymy się ze zwycięstwa, zabierając do Twardogóry komplet punktów.
1.
2.
3.
4.
5.
6.
7.
8.
9.
10.
11.