W końcu doczekaliśmy się całkiem niezłego spotkania w wykonaniu naszego zespołu. Szczególnie obrona nie popełniała wielu błędów, bardzo dobrze sprawdził się w środku duet Witiw-Karga szczególnie Witia w końcu zauważył że poza wywalczeniem pierwszego składu trzeba z siebie dac trochę więcej. Należy również pochwalic Przemka Jarząba, który może nie miał jakiś super trudnych strzałów do bronienia, ale mimo wszystko był pewnym punktem za naszymi plecami.
Spotkanie rozpoczęło się po naszej myśli w ataku parę z Grabowskim tworzył Maciek Lizak i również sprawdził się nieźle na swojej pozycji zdobywając bramkę w 25 minucie spotkania po dobrym podaniu Grabowskiego.
Na przerwę zeszliśmy z jedno bramowym prowadzeniem.
Druga połowa i znowu wyrównana gra tyle że Sułów praktycznie nie stwarzał groźnych sytuacji pod naszą bramką a jak już je mięli to albo na drodze stawał Jarząb albo niemiłosiernie pudłowali.
Bramka na 2-0 znowu po strzale Macka Lizaka. Nieraz pisałem że chłopak znajduje się zawsze tam gdzie spada piłka i tym razem było podobnie.
Po kilku minutach doskonałe podanie za plecy obrońców od Stelmacha do Kargi, który zostaje ścięty równo z trawą i 11 dla gospodarzy, do piłki podchodzi Witiw i bardzo słabym uderzeniem pozwala na łatwą interwencję bramkarza gości (obronę tego strzału można zobaczyc w galerii zdjęc z tego spotkania).
Po chwili jednak podobna sytuacja tyle że tym razem Grabowski został faulowany. Do jedenastki podszedł Stelmach i pewnym strzałem pod poprzeczkę podwyższył wynik na 3-0.
Jeszcze jeden cios przyjezdnym zadał Rysak. Piłkę uderzaną przez Grabowskiego bramkarz wypił wprost pod nogi "Rysia", któremu nie pozostało nic innego jak dobic ją do pustej bramki.
Goście odpowiedzieli jednym trafieniem w końcówce. Wyraźnie zmęczonemu Stelmachowi urwał się napastnik gości, nie dał rady dogonic go też Malinowski i mocnym strzałem pod poprzeczkę ustalił wynik na 4-1.
1.
2.
3.
4.
5.
6.
7.
8.
9.
10.
11.